12/27/2012

d.c. sleeps alone tonight

Święta były normalne, udało mi się przetrwać jednodniową grypę żołądkową, czy coś w tym stylu, ale teraz czuję się strasznie sama. W domu jest tak jakoś pusto i nie mam tutaj nikogo. To znaczy mam, ale nie opuszcza mnie wrażenie, że miałam więcej, że było lepiej i jakoś tak ogólnie wszystko się rozłożyło na części, których nie umiem poskładać, bo każda wysłała się priorytetem w inne miejsce na świecie. Czas zacząć doceniać ludzi, którzy jeszcze są, bo ostatnio jakoś jakby za dużo ich odchodzi, a życie w swojej wyobraźni zawsze kończy się tym, że nawet ona ma nas dosyć, daje nam mocnego kopa na drogę i woła za nami głośno: "Au revoir"! Założę się, że lepiej teraz mają Ci, którzy jeszcze jakiś czas temu zazdrościli mi pogody ducha, a sami byli smutni. Od tak dawna staram się zapamiętać, że w końcu ostatni będą pierwszymi. Tęsknię za wszystkim i bardzo bym chciała, by niektóre osoby były ode mnie uzależnione tak samo, jak ja od nich. W ogóle tak z egoistycznego punktu widzenia, to fajnie jest jak ktoś jest od ciebie uzależniony. Bardzo fajnie. Kurczę, kurczę, kurczę. Idę do naprawy.

5 komentarzy:

  1. nie idź do naprawy, wszystko z czasem się psuje.. i każdy z nas jest egoistą, co by tu ukrywać. ważne żeby nie być bardziej niż osoba na której nam zależy

    OdpowiedzUsuń
  2. Pustka, rozbicie i załamanie po, czy przed świętami. Samotność we własnym domu. Nice my all world is like hole.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć. Jestem Avalon.
    Na twojego bloga trafiłam przypadkiem i zafascynował mnie.
    Zapraszam też do mnie i jeśli ci się spodoba to zaobserwuj. ;**

    http://blog-avalon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award.
    Zapraszam na posta dotyczącego nominacji :)

    OdpowiedzUsuń